poniedziałek, 5 września 2016

Zimowy arbuz

Słyszeliście o winter melonie?
No ja też nie, aż do dziś. Od koleżanki dostałam herbatę o właśnie takim smaku, przywiezioną z Wietnamu.
No smak ma ciekawy, coś jakby paluszki Lajkonika rozmoczone w słodkiej wodzie. Interesujące.
Potem sprawdziłam w necie czym jest ten zimowy melon. A okazuje się, że bliżej mu do warzywa, niż owocu. Najczęściej jest też spożywany na wytrawnie, więc napój z niego chyba nie był zbyt trafnym strzałem ;)


Dzieciaki za granicami Polski

Na wyjazdach, nie tylko plażą człowiek żyje.
Tak wiem, że pogoda dopisuje więc żal z tego nie skorzystać, tym bardziej że u nas różnie z tym bywa. Jednak czasem warto zabrać dzieciaki do miejsc, w których będą mogły się czegoś nauczyć czy dowiedzieć. Doświadczenia życiowe procentują w przyszłości. A im szybciej dzieciaki poznają inną kulturę, tym szybciej ją zaakceptują.

Jajeczko

Wpadło i w moje ręce sławne jajeczko, czyli balsam do ust firmy EOS.
Jest naprawdę zgrabne i do tego w uroczym kolorze fioletowym. Ja dokładnie mam wersję zapachową owocu pasji.
Przechodząc do działania, oprócz zniewalającego aromatu, to tyłka nie urywa. Poważnie nic szczególnego, a na pewno nie warte sprowadzania jajeczka z zagranicy. Ot taki normalny balsamik do ust, który coś tam nawilża, coś tam natłuszcza, ale bez szału. Ładnie wygląda w torebce. Tyle.

Miałyście kiedyś to jajeczko w swoich łapkach? ;)