poniedziałek, 9 stycznia 2017

Kolejna odsłona Bridget

Filmy z serii o Bridget Jones mają być z założenia - rozrywkowe i takie też są. Lubie sobie zapuścić taką jedną część i przyjemnie spędzić czas przy niezbyt wymagającym kinie.
Parę dni temu widziałam najnowszą - trzecią część sagi Jones i muszę przyznać, że z tych wszystkich jest ona najmniej zabawna. Jedyny moment w którym się szczerze zaśmiałam był wtedy, kiedy Darcy niósł Bridget na porodówkę. Dosłownie ją niósł. A reszta filmu do obejrzenia i zapomnienia. Bez szału.


Strzał w 10!

W tym roku mąż wstrzelił się w 10, jeśli chodzi o prezent gwiazdkowy. Albo naprawdę dobrze przemyślał temat, albo mu ktoś wyjątkowo dobrze podpowiedział. Zresztą ja tyle razy narzekałam na ból nóg, po całym intensywnym dniu, że trudno byłoby się nie domyślić, co by się przydało.

Zadania domowe

Odrabianie lekcji i zadań domowych to niekończąca się historia. Z dzieciakami to istna droga przez mękę. Zawsze, ale to zawsze jest coś znacznie ciekawszego do roboty. Czasem nawet mogą sprzątać, byle nie zasiąść do lekcji. Trzeba im przypominać, pytać i zapędzać, bo inaczej może zdarzyć się jakaś wpadka. Też tak u Was to wygląda, czy ja mam jakieś oporne egzemplarze??